Żywy Różaniec

Żywy Różaniec jest wspólnotą osób, które w duchu odpowiedzialności za kościół i świat – w wielkiej prostocie, otaczają modlitewną opieką tych, którzy jej najbardziej potrzebują; są wskazani zwłaszcza w Papieskich Intencjach Apostolstwa Modlitwy.

Szczególnym przywilejem członków (kobiet i mężczyzn) jest wierna, codzienna odpowiedz na prośbę Matki Bożej, kierowana w każdym kolejnym Objawieniu: w Lourdes, Fatimie, w La Salette, w naszym Gietrzwałdzie – aby odmawiać różaniec. Modlitwa ta wielokrotnie zmieniała bieg historii; ona dzisiaj przynosi łaskę wzrostu w wierze – aż do świętości, ma moc egzorcyzmu.

Od chwili, kiedy Archanioł Gabriel zwiastuje tajemnicę Wcielenia: ”Bądź pozdrowiona, łaski pełna”, nieustannie rozbrzmiewa na ziemi i w niebie to anielskie ”Ave”. Od tej chwili Najświętsza Maryja Panna stała się Matką Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Stała się służebnicą misji – Bożego Macierzyństwa, przez swoje: „Oto ja służebnica Pańska”…a sama Trója św. wynagradza Maryję, dając Jej udział w Odkupieniu rodzaju ludzkiego i za to chwalić Ją będą wszystkie pokolenia ziemi. „Albowiem …odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie narody” (Łk 1,48). I odtąd ludzie czczą, pozdrawiają i dziękują Maryi za Jej służbę.

Różaniec to najpiękniejsze nabożeństwo do Matki Bożej; to maryjny psałterz; to jakby skrócona Ewangelia, która wprowadza nas w tajemnice życia i męki Pana Jezusa i Jego Matki. Różaniec to dramatyczne przedstawienie działa naszego zbawienia: odkupienia i uświęcenia. Maryja – jak pisał św. Jan Paweł II w encyklice ”Redemptoris Mater” – „staje pomiędzy Synem a ludźmi w sytuacji ich braków, niedostatków i cierpień. Staje „pomiędzy”, czyli pośredniczy, nie jako obca, lecz ze stanowiska Matki, świadoma, że jako Matka może – lub nawet więcej: ( ma prawo) – powiedzieć Synowi o potrzebach ludzi (…)”.

Historia

Istnieje wiele szczegółowych opracowań czy legend na temat pochodzenia Różańca. Wiemy na przykład, że koralików – paciorków (z drewna, kamienia, bursztynu, szkła, innych ) do liczenia modlitw używano i używa się w licznych religiach (np. muzułmanie); wiemy, że ludzie używali „kamyków – paciorków” przekładanych w palcach, nawleczonych na sznur modlitewny. I pewnie ten styl w kościele katolickim rozwijał się powoli ofiarując nam dzisiejsze, jakże różne „przyrządy” do modlitwy w formie naszego Różańca.

Znamy bliską naszemu sercu legendę o objawieniu wartości modlitwy różańcowej św. Dominkowi; o obietnicy, że „Matka Boża uprosi wielką łaskę dla świata: jeżeli ludzie odmawiać będą 150 „Zdrowaś” przeplatanych piętnastoma „Ojcze nasz” wraz z rozpamiętywaniem piętnastu tajemnic wiary; kiedy tak się modlić będą, Maryja w niebie będzie błagała Syna, aby oddalił ciemności błędów i grzechów, a zapalił w sercach jasne światło wiary”… ale…rzecz ma się troszkę inaczej. Metoda ta rozwijała się powoli …dopiero w XV w. dominikański brat Alain de la Roche nadał jej kształt nam znany.

Co począć z tradycją głoszoną, że Maryja ukazała się św. Dominikowi, dała mu Różaniec i obiecała sukces w kazaniach przeciwko heretyckim albigensom, jeśli będzie go będzie używał? Cóż, historia ta pochodzi od nikogo innego, jak od dominikanina – bł. br. Alaina, który opisywał owo wydarzenie, umiejscawiając je dwa wieki wcześniej. Jednak – jak twierdzą sami dominikanie – nie ma żadnego dowodu na to, że wydarzyło się ono naprawdę.

Św. Dominik rzeczywiście energicznie walczył przeciwko albigensom, używając jako broni modlitwy i swoich pełnych mocy kazań. Albigensi wierzyli, ze władza Boga ograniczała się do świata duchowego, a świat materialny pozostawał królestwem szatana. Nie odprawiali Mszy Świętej, gdyż nie wierzyli w Obecność Jezusa w Najświętszym sakramencie, nie wierzyli w żadne sakramenty ani nie mieli kościołów. Wszystko to wraz z odrzuceniem Jezusa, pogardą dla małżeństwa i konsekwentnym oddaniu się rozwiązłości doprowadziło ich do zejścia na duchowe bezdroża. Na szczęście pojawił się w tym czasie św. Dominik, który przeciwstawił się temu atakowi na chrześcijaństwo. Umiłowany przez dominikanów i nie tylko – dogmat Wcielenia Syna Bożego był idealnym antidotum na tę szczególną herezję.

Tymczasem, choć św. Dominik mógł używać koralików do odliczania psalmów i popularnych w jego czasach modlitw do Chrystusa i Maryi, jego modlitwa nie miała pewnie takiej formy różańca, jaką znamy obecnie.

A Obok św. Dominika, bł. Br. Alaina de Rupe, na uwagę zasługuje także pewien kartuski mnich Dominik z Gdańska – ale to może zadanie dla nas…kim był?

Tak więc modlitwa różańcowa rozpowszechnia się w całym Kościele katolickim: stuleciu piętnastemu można przypisać tytuł „epoki różańcowej”, wiek XVI miał stać się tyglem wypróbowującym wierność całych narodów w ich miłości do Kościoła i Maryi; wielu papieży wieków: XVII czy XVIII – nawiązuje do wartości tej modlitwy.

Do Polski przynieśli modlitwę różańcową również Dominikanie (?). Może byli to dwaj nasi święci, jedni z pierwszych i najgorliwszych uczniów św. Dominika: Jacek i Czesław Odrowążowie. Podczas pobytu w Rzymie, zafascynowani osobowością św. Dominika, wstąpili do jego zakonu, a później powróciwszy do Polski, zakładają tutaj klasztory – „przynieśli” ze sobą modlitwę różańcową.

Dzisiaj nie ma Parafii, w której by nie było Wspólnoty Różańcowej i osób zaangażowanych w to dzieło; w 1977 r. bł. Stefan kard. Wyszyński zatwierdził ceremoniał Żywego Różańca; z kolei 2012 r. był poświęcony twórczyni Żywego Różańca – bł. Paulinie Jaricot.

Naszemu Papieżowi przełomu tysiącleci – św. Janowi Pawłowi II – Różaniec towarzyszył nieustannie; był z nim w kaplicy, na ścieżkach watykańskiego ogrodu, podczas górskich wędrówek, w geście przyjaźni braterstwa. Miał do Różańca wielką miłość i zaufanie, wiedział, że jest to „modlitwa cudowna”. Miał też odwagę odpowiedzieć na najnowsze znaki czasu i zaproponować nowe spojrzenie na Różaniec dodając „Tajemnice światła”. Różaniec właśnie – miał stać się narzędziem kontemplacji, środkiem odnalezienia Boga, sposobem na ludzkie zagubienie i wreszcie kluczem otwierającym bramy do nowego świata…Św. Jan Paweł II był człowiekiem Różańca, a cały jego pontyfikat był nim przepełniony po brzegi. To On, na progu trzeciego Tysiąclecia – kiedy na arenie świata toczy się wojna i zapowiadane były jeszcze trudniejsze czasy – ogłasza Rok Różańca Świętego i daje oręż na trudne dni – modlitwę różańcową. Bo odmawianie różańca, to jak ofiarowanie Matce Bożej 150 róż; to jakby „wieniec z róż” wkładany nieustannie na skronie Matki Bożej.

Od poł. XIX w. najbardziej popularną wspólnotę modlitewną stanowi Stowarzyszenie Żywego Różańca – założone przez bł. Paulinę Jariccot w 1826 r. w Lyonie.

27 stycznia 1832 roku papież Grzegorz XVI listem apostolskim Benedictus zatwierdził stowarzyszenie Żywego Różańca i nadał mu liczne odpusty; a pap. Pius IX w liście apostolskim Quod iure haereditario z 17 sierpnia 1877 r. ustanowił zasady organizacyjne stowarzyszenia; kolejni papieże w wielu dokumentach i nauczaniu wyjaśniali i podkreślali znaczenie modlitwy różańcowej, a tekże zachęcali do jej rozpowszechniania.

Organizacja

Członkowie Żywego Różańca podzieleni są na 20 osobowe grupy zwane „Żywymi różami”; każda z tych osób codziennie we własnym zakresie odmawia jedną dziesiątkę („Ojcze nasz…”, 10 „Zdrowaś Maryjo…”, „Chwała Ojcu…”) Różańca – rozważając jednocześnie konkretnie przydzieloną tajemnicę Różańca. Taki sposób modlitwy powoduje, że odmawiamy cały Różaniec, korzystając z łask jakie można otrzymać, odmawiając cały Różaniec samemu…wystarczy jedna dziesiątka!!!

Bardzo istotne jest to, że wszyscy członkowie Róży modlą się w tej samej intencji, która jest zmieniana co miesiąc. Opuszczenie tej modlitwy nie sprowadza grzechu ciężkiego, ale staje się utratą zasług.

Wspólnota ma na celu pomoc w modlitwie, utrzymać się w wierności Panu Bogu, wytrwać w dobrym i bronić od złego siebie i bliźnich. Chcą wielbić Maryję i naśladować Jej cnoty. Powinni wystrzegać się ciężkich grzechów: nie tylko sami ich unikać ale i innych przed nimi przestrzegać.

W modlitwie różańcowej chodzi o przylgnięcie sercem, tzn. rozumem i wolą – oczywiście w wierze, nadziei i miłości – do Chrystusa i Maryi w danej tajemnicy. To „przylgnięcie” a nie samo powtarzanie 10 razy „Zdrowaś…” stanowi o tym, że jest to modlitwa „różańcowa”, ustna i myślna, zewnętrzna i wewnętrzna, angażująca całego człowieka.

Nasze dzisiaj w parafii

Nie znamy dokładnej daty powstania Wspólnoty Żywego Różańca w naszej Parafii, ale kiedy weźmiemy do ręki „Kronikę Parafii św. Krzyża w Szamotułach”, to już na 24 stronie, pod datą 24 maja 1970 r. możemy przeczytać informację:

„Poświęcenie sztandaru Matki Boskiej Różańcowej. Sztandar ufundowały matki Żywego Różańca przy kościele św. Krzyża . Poświęcenia dokonał ks. Franciszek Nowacki”…i następują podpisy świadków aktu wydarzenia w liczbie 33 osób. Przeglądając dalej Kronikę zauważamy wielokrotne wpisy o obecności na uroczystościach i częstej modlitwie osób należących do Wspólnoty – świadczy to o ogromnej żywotności i zaangażowanie członków w życie i działalność Parafii.

Na sztandarze naszej Wspólnoty, na atłasowym tle widzimy ukoronowany wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem na lewej ręce; wyraźnym znakiem czyj to sztandar – są Różańce trzymane przez Jezusa i Matkę Bożą; cały wizerunek otoczony jest wezwaniem modlitewnym: „Królowo Różańca Świętego – módl się za nami. Druga strona to wyhaftowane serce w kształcie Różańca z białymi liliami w środku i tytuł określający przynależność sztandaru – Żywy Różaniec Matek – kościół św. Krzyża – Szamotuły.

W naszej wspólnocie parafialnej mamy 6 Róż Różańcowych i 7 w trakcie tworzenia.

Każda z Róż ma swojego patrona, i tak:

1 Róży – patronuje Matka Boża Częstochowska

2 Róży – św. Antoni Padewski

3 Róży – św. Urszula Ledóchowska – ( brakuje 1 osoby)

4 Róży – Matka Boża Niepokalanie Poczęta

5 Róży- św. o. Pio

6 Róży – św. Faustyna

7 Róży – św. Franciszek ( trakcie tworzenia) – (brakuje 16 osób)

Naszą parafialną zelatorką jest p. Anna Wieczorek ; opiekunem Wspólnoty – w imieniu o. Proboszcza Ozeasza Ossowskiego – jest o. Tyberiusz Nitkiewicz; spotkania formacyjne odbywają się raz w miesiącu – jest to ostatni piątek miesiąca o godz. 1700 w salce.

W każdą pierwszą sobotę miesiąca o godz. 830 jest odprawiana Msza św. w intencjach członków danej Róży i ich rodzin; bliska jest nam ciągła pamięć o zmarłych naszych członkach Wspólnoty, których w tej modlitwie polecamy Bożemu Miłosierdziu.

Kończąc to słowo…warto wspomnieć, że kard. Sapieha przed śmiercią kazał sobie zdjąć łańcuch biskupi i zawiesić na szyi różaniec. Kostniejącymi palcami, przesuwając paciorki, szeptał Zdrowaśki. Zdawał sobie sprawę, ze wtedy jest przy nim Ona – Matka Boża.

A kogo, Matko, Ty pobłogosławisz,

Ten do wieczności szczęśliwie dopłynie,

A za kim, Matko, na sądzie się wstawisz,

Ten wieczną śmiercią nigdy nie zginie.

Pewnie i Ty, drogi Czytelniku, skoro dotrwałeś do tej ostatniej linii – zrozumiesz, że jesteś także zaproszony …do modlitwy…