Misterium Męki Pańskiej

Niezwykłe, wzruszające, pełne emocji, nadziei, piękna samego w sobie. Misterium Męki Pańskiej, które w formie spektaklu słowno-muzycznego zaprezentowane zostało we franciszkańskiej świątyni na długo pozostanie w pamięci wiernych, trwale zapisując się również w historii miasta.

Dla wspólnoty parafialnej stało się przeżyciem szczególnym, dogłębnym wręcz. Dla szamotulskiej kultury – wydarzeniem ciekawym, skłaniającym do wielu refleksji – także na temat miejsca oraz roli człowieka w świecie, na temat zdrady i winy, wreszcie zaś – wiary.

Misterium w formule musicalu

Widowisko pasyjne przygotowane przez Franciszkańską Parafię pw. Św. Krzyża przy wsparciu Parafii Kolegiackiej, licznego grona przyjaciół i sponsorów, nawiązywało do Misterium Męki Pańskiej, jakie w trakcie stanu wojennego wystawiono w Gdańsku. Tuż przed rozpoczęciem opowiadał o tym proboszcz parafii franciszkańskiej, ks. Tadeusz Ossowski OFM wskazując, że słowo mówione tym razem ustąpi miejsca temu śpiewanemu, a prezentacja osadzona zostanie w formule swego rodzaju musicalu.

Misterium, będące scenicznym odzwierciedleniem ostatnich chwil Jezusa na ziemi podzielone zostało na kilka części. Pierwsza prezentowała wjazd do Jerozolimy i radosne powitanie Jezusa przez dzieci. Kolejną poświęcono wieczerzy paschalnej z apostołami, a w następnych przypominano o zdradzie Judasza, sądzie nad Jezusem, drodze krzyżowej i śmierci na krzyżu. Finałem było zaś pełne radości „Alleluja!” śpiewane również przez wiernych.

Realizm i fantastyczna gra aktorska

Wydarzeniu towarzyszyło mnóstwo wzruszeń, ale i skrajnych emocji powodowanych poszczególnymi scenami – od ciepła wypełniającego serca, po ogromny ból. Przeżywanie Męki Pańskiej stało się bardzo osobiste. Nie można jednak nie wspomnieć o świetnej grze aktorskiej w wykonaniu parafian i parafianek (również dzieci i młodzieży), osób duchownych i konsekrowanych, w tym proboszcza Parafii Kolegiackiej, ks. dziekana Mariusza Marciniaka, który wcielił się w rolę Jezusa.

Realizm wspomnianej gry aktorskiej – kryjący się zarówno w kwestiach lektorów i lektorek, jak i w partiach wokalnych, które – zgodnie z zapowiedzią ojca Ossowskiego – górowały nad słowem mówionym, niewątpliwie był największą wartością widowiska. Ogrom pracy włożonej w przygotowanie misterium czuło się bezwiednie. Aktorzy i aktorki nie tylko bezbłędnie odegrali swoje kwestie, lecz sami przeżywali opowiadaną na scenie historię. A autentyzm ów, trzeba przyznać, silnie oddziaływał na widzów.

Owacje na stojąco

Nie bez znaczenia była też oprawa widowiska – od pięknych kostiumów począwszy, przez grę świateł budującą nastrój, na rekwizytach i scenografii – dość skąpej, lecz trafnej zarazem, kończąc. Każdy szczegół dopracowany został do perfekcji. Bardzo ciekawie rozwiązano również wiele kwestii technicznych – choćby w najmocniejszej ze scen, ukrzyżowania Jezusa, na potrzeby której wykonano specjalny krzyż.

Misterium trwało godzinę. Była to godzina szczególnych przeżyć, za którą wierni dziękowali owacjami na stojąco. Trwając w milczeniu przez całe widowiskowo, mogli wreszcie wyrazić osobiste emocje. Kościół, który zapełnili po brzegi, po brzegi też wypełniła burza braw.

Jak zapowiadał o. proboszcz Tadeusz Ossowski OFM – Misterium Męki Pańskiej z roku na rok ma się rozwijać, tworząc nową, parafialną tradycję. W niedzielę, 24 kwietnia o godzinie 20.00 będzie można je zobaczyć w szamotulskiej bazylice.

Autor tekstu: Magda Prętka